Wspomnienie...połowa Indii to one

Pamiętam je doskonale. Kolorowe, pobrzękujące z każdym krokiem, mają słabość do kiczowatych zabawek, biją mi brawo, gdy mówię, że chciałabym mieć córkę, większość czasu spędzają na zajmowaniu się domem, po cichu mówią o niezależności i wszystkie marzą o ’love marriage’ - czyli o małżeństwie z miłości.

Białe znaczy piękne

Pierwszą poznaje Theju. Zabiera mnie na pochód z okazji święta Niepodległości w Bijapurze. To było moje pięć minut. Mało znana, niewielka wioska i ja - biała turystka - wita mnie sam prezydent miasta, w swoim przemówieniu do miejscowych pozdrawia guru, sadzają mnie na honorowym miejscu i wręczają symboliczny klucz do miasta i serca mieszkańców. Czuję się jakbym grała pierwszoplanową rolę w Bollywodzkim filmie. Dopiero później dowiaduję się, że to nie tylko ogromna życzliwość Indusów i ich ciekawość Europejczyków, ale również mój kolor skóry sprawiają, że znalazłam się w centrum uwagi całej wioski.

Dzięki białej skórze wyróżniasz z tłumu, pożądają cię mężczyźni, zazdroszczą kobiety. Jasna karnacja w Indiach jest przepustką do lepszego życia, dzięki niej o twoją rękę będzie ubiegało się wielu kandydatów, rodzice zawsze wybiorą najbogatszego, co zapewni ci dostatnie życie. Ludzie będą zwracać się do ciebie z szacunkiem, ponieważ kolor biały, to kolor najwyższej kasty - braminów. Nawet takie jak ja - trzydziestoletnie, stare panny wciąż mają szansę na zamążpójście, jeśli ich skóra ma jasny odcień.

Przesądy

Po pochodzie wybieramy się do świątyni. Poznaję koleżankę Theju - Parvati, córkę bramina. Theju się denerwuje, w tajemnicy zdradza, że lekko krwawi, właśnie jej się kończy okres, ale bardzo chce iść na ceremonię, co nie jest wskazane w "jej stanie". Parvati włącza się do dyskusji i opowiada, że kiedyś jej dom zaatakowała plaga mrówek, środki nie pomagały, rodzina była bezsilna. Ojciec udał się do guru prosić o radę. Gdy nauczyciel przekroczył próg ich domu od razu wiedział, jaka była przyczyna pojawienia się insektów, "zapytajcie młodszej córki, ona coś przed wami ukrywa" powiedział. Skonsternowana rodzina udała się do swej dorastającej latorośli i zażądała wyjaśnień. Okazało się, że dziewczyna nie powiadomiła ich o tym, że dostała okres i mieszkała nieczysta z nimi w domu zamiast na zewnątrz, w korytarzu, przy wejściu lub poza obrębem mieszkania. Gdy sprawa się wyjaśniła, rodzina wysłała córkę na należne miejsce i przeprosiła bogów za zniewagę. Plaga mrówek zniknęła bezpowrotnie.

Miłość

Kochali się wzajemnie. Ona podobno była piękna. On ma na imię Radny i pochodzi z kasty Dalitów, niedotykalnych. Jej rodzice wydali ją za innego. Wkroczył do klasztoru i podobno molestował podopiecznych.

Sarita poślubiła mężczyznę, którego wybrał jej ojciec. Bije ją zawsze, gdy wraca do domu pijany, czyli codziennie. Dwie próby samobójcze ma już za sobą. Nadal myśli o ucieczce, ale nie ma pieniędzy, rodzina jej nie pomoże - jej miejsce jest przy mężu.

Decyzja o ślubie zapadła. Zobaczyli się pierwszy raz przed ceremonią zaślubin. On kochał inną, więc nigdy żonie nie wybaczył, że zajęła miejsce jego wybranki.

Oboje byli z kasty braminów. Ona wygląda na Europejkę - tak jasny ma odcień skóry, dlatego miała wielu adoratorów. Wyszła za mąż za chłopca, którego znali rodzice i który jej się podobał. Zostawił ją z małym dzieckiem. Mieszka niedaleko z inną. Ona pozostała u jego rodziców i zgodnie ze zwyczajem im pomaga.

Zgwałcono ją. Po tym jak została naruszona, nikt nie chciał się z nią ożenić. Radość rodziny, gdy odnaleziono gwałciciela była wielka. Oprawcę i dziewczynę zmuszono do ślubu. Gdy wypowiadali się o sprawie w telewizji, to ona miała zasłoniętą twarz.

Gdy rodzice ich sobie przedstawili od razu przypadli sobie do gustu. Byli szczęśliwi. Urodziła mu i wychowała kilkoro dzieci. Gdy miała około 40 lat, on znalazł inną. Powiedział jej, że chce się ponownie ożenić. Jako że prawo hinduskie pozwala mieć drugą żonę pod warunkiem, że pierwsza wyrazi zgodę, bił ją tak długo, aż przystała na jego propozycję. Zamieszkał z drugą żoną i zabrał dzieci.

Pomimo przykrych doświadczeń wszystkie kobiety, nawet te zamężne, a może one przede wszystkim, nadal marzą o miłości i z upodobaniem śledzą Bollywoodzkie filmy, gdzie miłość zawsze zwyciężą. Gdy słyszą ode mnie, że na Zachodzie wychodzimy za mąż z miłości i mamy prawo do rozwodu, dziedziczenia po mężu, uśmiechają się nieznacznie i wzdychają.

Zamążpójście

Gdy kobieta wychodzi za mąż pozostawia swój rodzinny dom i od tej pory przynależy do rodziny męża. To teściami ma się przede wszystkim opiekować, jeśli starczy jej czasu i mąż wyrazi zgodę może zadbać też o swoich rodziców. Dlatego córki traktuje się jak dopust boży - nigdy nie będą w stanie zapewnić im bezpiecznej starości, tak jak mogą to zrobić synowie, którzy po ślubie zamieszkają niedaleko i sprowadzając synową zapewnią im opiekę. Do tego dochodzi jeszcze, rujnująca niekiedy rodzinę, kwestia posagu.

W 2006 roku Reuters podał, że w przeciągu 20 lat zabito w Indiach 10 milionów dziewczynek. Dzieci były zabijane przez własnych rodziców tuż po narodzeniu lub były usuwane, gdy badania ultrasonograficzne stwierdzały żeńską płeć płodu.

W wiosce Bijapur, w której mieszkam trafia w moje ręce gazeta, a na jej pierwszej stronie informacja o stowarzyszeniu kobiet, które codziennie przeszukują śmieci, dzięki czemu udaje im się w przeciągu roku uratować 100 dzieci- większość z nich to niemowlęta o żeńskiej płci.

W związku, to mężczyzna ma prawo decydowania o wszystkim: ile będą mieli dzieci, czy kobieta może kontynuować, rozpocząć edukację, kierować samochodem. To mąż przyjmuje gości, a żona im podaje jedzenie, po czym chowa się w kuchni i od czasu do czasu lekko wychyla głowę, by zerknąć czy goście czegoś jeszcze potrzebują.

Kiedy mówię indyjskiemu przyjacielowi, który zaprosił mnie na obiad, że chciałabym by jego żona usiadła z nami przy jedzeniu, wywołuje to lawinę śmiechu, również wśród usługujących nam kobiet.

Żona codziennie rano odprawia tradycyjną pudźę - zapala kadzidła i modli się do swoich bóstw o swojego męża, by żył długo i ją przeżył. Jeśli ona umrze pierwsza, to stanie się Boginią Lakszmi i w rocznicę jej śmierci rodzina odprawia rytuał modląc się do niej. Jeśli to mąż umrze pierwszy sytuacja kobiety jest ...zgoła inna...

Wdowieństwo

Do tej pory w Indiach zdarzają się, głównie w rejonach wiejskich, przypadki palenia żywcem kobiet wraz ze zmarłym mężem. Najczęściej w takich sytuacjach mówi się, że to była decyzja kobiety. O presji społecznej indyjskie media raczej nie wspominają, a policja nie przeprowadza śledztwa, bo są to sprawy rodzinne.

We wszystkich stanach wdowom goli się głowy, dzięki czemu widać je z daleka. Spotkanie z kobietą, która straciła męża przynosi nieszczęście.

Pewnego wieczoru, w trakcie podróży, kierowca autokaru oznajmia, że dojechaliśmy do świętego miasta Kriszny. Wraz z dziewięćdziesięcioma kobietami z partii kobiet, które zabrały mnie ze sobą na spotkanie w Delhi, ruszamy zwiedzać.

Idziemy krętymi i wąskimi uliczkami. Po obu stronach ścieżki, na progach domów leżą, zawinięte w strzępki prześcieradeł, ciała. Dochodzę do wniosku, że to znużeni pielgrzymi lub rodzaj jakiegoś religijnego rytuału - w końcu to święte miasto. Z błędu wyprowadzają mnie moje towarzyszki. Okazuje się, że są to wdowy.

Jako że kobieta nie może w Indiach dziedziczyć po mężu, po jego śmierci zdana jest na łaskę bliższej bądź dalszej rodziny, która najczęściej zagarnia jej majątek, a ją dosłownie wystawia na bruk. W Indiach 40 milionów kobiet to wdowy.

Połowa Indii to one

Indyjskie kobiety stanowią niemal połowę społeczeństwa. Indyjska konstytucja gwarantuje im równość, brak dyskryminacji ze strony państwa, równe szanse i zapłatę stosowną do wykonanej pracy. Jednak wystarczy głębsza obserwacja, rozmowa, by przekonać się, że w praktyce życie wygląda inaczej.

Biorąc udział w wielu ślubach indyjskich, w oczach kobiet za każdym razem widziałam łzy, do tej pory mam wątpliwości, czy były to łzy szczęścia.

Aż 44% dziewcząt wychodzi za mąż zanim osiągnie wiek 18 lat [1]. Od ślubu kobiety należą do rodziny swojego męża i nie mogą być pewne przyszłości, która zależy od jej partnera oraz teściów. Jeśli dziewczyna nie wniesie wystarczającego, w mniemaniu rodziny męża, posagu może zostać spalona. Kwestia małego posagu jest często przyczyną rodzinnych kłótni, braku szacunku wobec żony, brutalnych pobić. W związku ze sporem związanym z wianem jaki ma wnieść małżonka, co 4 godziny jedna indyjska kobieta popełnia samobójstwo.

Według raportu Narodów Zjednoczonych 70 procent zamężnych kobiet w wieku od 15 - 49 lat jest w domu bite i pada ofiarą wymuszonego seksu [2]. Niedożywienie, młody wiek, brak edukacji, opieki lekarskiej sprawia, że aż 20% ogółu kobiet, które umierają w trakcie porodu, to mieszkanki Indii.

W trakcie jednej godziny w Indiach gwałci się dwie kobiety, porywa się dwie, molestuje cztery, zaś siedem innych w tym czasie doświadcza okrucieństwa ze strony męża lub krewnych. [3]

Pomimo usłyszanych gorzkich historii, nadal uważam, że istnieje nadzieja na zmianę. Indyjskie kobiety powoli zaczynają rozumieć swoja sytuację. Podejmują działania, dzięki którym indyjskie prawo, które przez długi czas je dyskryminowało, zmienia się. Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim edukacja, świadomość, że można dokonać wyboru i implementacja prawa, które nie pozwoli na to, by karą za wolną wolę było pobicie, przymusowy seks, spalenie...


 
Nasi Partnerzy Amani Kibera Instytut Globalnej Odpowiedzialności Counter Balance Polska Akcja Humanitarna Grupa Zagranica Bankwatch Network Polska Zielona Sieć