Shell zapłaci 83,3 mln USD odszkodowania za wyciek w Nigerii

Po trzech latach procesu w Londynie doszło do ugody między firmą Shell a mieszkańcami Bodo w Nigerii. Shell od lat wydobywa ropę w Delcie Nigru i odpowiada za dwa poważne wycieki w 2008 i 2009 roku, wskutek których ucierpiało ok. 15 600 osób.
Pierwsza oferta Shella dla Nigeryjczyków z 2011 roku miała wynosić 4000 GBP. W 2013 roku podniesiono ofertę do 18 mln GBP, jednak nie spotkała się ona z akceptacją drugiej strony. Początkowo Shell oszacował wycieki na 4000 baryłek, jednak eksperci stwierdzili, że katastrofa była 60. razy większa.
Warto też dodać, że zdaniem Shell główną przyczyną wycieków są kradzieże i inne nielegalne działania społeczności wokół rurociągu w Nigerii. To one według firmy są „prawdziwą tragedią Delty Nigru“. Zaś według wewnętrznych dokumentów Shell, które były częścią rozprawy sądowej, już w lutym 2002 roku wiedziano w firmie o konieczności natychmiastowej wymiany 30-letniego rurociągu trans-Niger. Niestety nie poczyniono żadnych kroków naprawczych.
Decyzja sądu jest jednoznaczna. Shell odpowiada za wycieki i musi oczyścić teren oraz zapłacić za szkody. Odszkodowanie w kwocie 55 mln GBP zostało podzielone na dwie grupy: 35 mln funtów dla indywidualnych osób oraz 20 mln funtów dla ogółu społeczności (np. na projekty budowy przychodni i szkół). Jest to symboliczna decyzja i największe zadośćuczynienie dla poszkodowanej społeczności w Afryce związane z degradacją środowiska. Prócz tego pierwszy raz zdarza się, że odszkodowanie jest wypłacane bezpośrednio do indywidualnych osób, a nie władz.
Każdy pokrzywdzony zgodził się otrzymać ok. 2100 GBP. Minimalne wynagrodzenie w Nigerii wynosi ok. 33. razy mniej. Zaś 70% mieszkańców Bodo żyje poniżej granicy ubóstwa. Teraz masowo zakładają konta bankowe, aby otrzymać przelew.
Ze wszystkich krajów w Afryce, to w Nigerii wydobywa się najwięcej ropy, a rocznie dochodzi tam do setek wycieków. Pierwszy eksport miał miejsce już w 1958 roku. Zasoby surowców mogłyby być szansą na rozwój, a zamiast tego prowadzą do rozpadu społeczności i rodzin. Skażenie środowiska to tylko początek problemów. Z powodu wycieków niemożliwy staje się połów ryb oraz uprawa ziemi, a to główne źródła utrzymania na tych terenach.
Sześć lat trwało zmuszenie Shell do wzięcia odpowiedzialności. Prawnicy mówią, że może to być początek fali pozwów tego typu, które będą się rozstrzygały w Europie. Już teraz przyglądają się czterem czy pięciu kolejnym sprawom związanym z innymi wyciekami w Nigerii. Decyzja sądu w sprawie odszkodowania od Shell może sprawić, że również inne firmy będą pociągane do odpowiedzialności. Wiele terenów, na których od lat dochodziło do wycieków, jest teraz najmniej rozwiniętymi regionami i boryka się z zastojem ekonomicznym oraz społecznym. Wielkie bogactwo jest poniekąd klątwą dla mieszkańców Bodo, jednak od tego roku rośnie wśród nich optymizm. Tamtejsza społeczność ma nadzieję, że stosunki pomiędzy całą ludnością Delty Nigru a firmą Shell się polepszą.
Artykuł powstał na podstawie źródeł:
- http://www.bloomberg.com/news/2015-...
- http://www.theguardian.com/environm...
- http://www.theguardian.com/global-d...
- http://www.bbc.com/news/world-afric... [mapa Bodo wykorzystana w artykule)
- http://blog.amnestyusa.org/africa/t... [materiał promocyjny Amnesty International wykorzystany w artykule]