Senegal zachodni kraniec Afryki

Prezentujemy artykuł przygotowany przez nauczycielkę Martę Wierdak-Róż oraz uczniów i uczennice z Technikum Gastronomiczno-Hotelarskiego nr 10 w Krakowie po warsztatach dziennikarskich w ramach kampanii "Jedz lokalnie, myśl globalnie!"
Senegal to kraj położony w zachodniej Afryce nad Oceanem Atlantyckim. Portugalczycy dotarli do niego w XV w. Podczas okresu kolonialnego był posiadłością francuską, odzyskał niepodległość w 1960 roku. Na świecie słynie ze swej stolicy – Dakaru - która kiedyś była ostatnim punktem na trasie "Rajdu Paryż-Dakar".
Na niewielkiej powierzchni (ok. 196 km2) zajmującej tyle co 2/3 obszaru Polski żyje ok. 12, 6 mln osób. Jak na kraj afrykański nie jest to dużo. Gęstość zaludnienia wynosi ok. 64 os/km2 (dwa razy mniej niż w Polsce i prawie trzy razy mniej niż w malutkiej Gambii). Dominującą grupą etniczną są Wolofowie (ok. 35% ludności), zamieszkujący głównie środkową część kraju, na północ i na wschód od Dakaru, a także tereny wzdłuż wybrzeży. Środkową część kraju zamieszkują także Sererowie (17%), podczas gdy północny i wschodni Senegal zdominowany jest przez Fulanów (20% populacji całego kraju). Do innych grup etnicznych zaliczają się Tukulerzy na północy, Mandinka przy granicach z Gambią oraz lud Diola w regionie Casamance. Większość Senegalczyków posługuje się językiem wolof, jednak językiem urzędowym państwa jest francuski. 94% mieszkańców tego kraju jest wyznania muzułmańskiego, 5% to katolicy, a 1% – animiści. Wszystkich ich łączy radość życia i ponoć reggae!
Warunki przyrodnicze idealne dla turystów (piaszczyste plaże, wysokie temperatury przez cały rok, które łagodzi bliskość oceanu) niekoniecznie rozpieszczają Senegalczyków. Na południu kraju występuje klimat podrównikowy, wilgotny. Ku północy przechodzi stopniowo w podrównikowy, suchy. Średnie roczne temperatury od 25 °C na wybrzeżu do 30 °C na granicy z Mali. Senegal często jest nawiedzany przez susze, na południu częstym zjawiskiem są burze. Prawie cała powierzchnia Senegalu jest zajęta przez aluwialny obszar nizin. Linia brzegowa kraju jest dobrze rozwinięta, posiada kilka głębokich zatok, a stolica kraju Dakar jest położona na wysuniętym daleko na zachód Półwyspie Zielonego Przylądka z położonym na jego zachodnim krańcu Przylądkiem Zielonym. Stanowi on najdalej wysunięty na zachód punkt Afryki.
Świat zwierząt w kraju jest bardzo wyniszczony, zwłaszcza na terenach zachodnich. Na wschodzie można spotkać antylopy i bawoły, a spośród drapieżników lwy, pantery i hieny, a także szakale. Na sawannach drzewiastych występuje kilka gatunków małp, m.in. pawiany. Z ptaków występują flamingi i strusie na sawannach, a nad morzem mewy i rybitwy.
Senegal to kraj o bardzo pogodnym obliczu. Ludzie tutaj są mili i uśmiechnięci. Żyją na luzie i trudno zauważyć takich, którym by się spieszyło. Większość z nich żyje prosto, bardzo skromnie, wręcz biednie. W zasadzie cywilizacja nie jest im do niczego potrzebna. Rodzina i przyjaciele – to przede wszystkim czyni ich szczęśliwymi. Rodzina wywiera duży wpływ na życie swoich członków. Np. młodej osobie narzuca, kiedy i z kim powinna zawrzeć związek małżeński, jaką szkołę ma wybrać, w jakim zawodzie się kształcić. W przypadku śmierci rodziców lub porzucenia dziecka pieczę nad nim przejmują krewni. I jeżeli ktoś próbuje się wyłamać z przyjętego porządku, rodzina się od niego odcina. A Senegalczyk pozbawiony kontaktów z rodziną jest nikim. Senegalczycy są bardzo z sobą zżyci. Trudno spotkać osobę samotną. Wolny czas lubią spędzać w grupie. Siadają pod otaczanymi wielką czcią starymi baobabami. Snują opowieści, pijąc słodką herbatę i kompot z bissapu lub piwo z manioku. Dzieci wydają się być radosne i mimo, że często pomagają rodzicom, można ich spotkać przy zabawie, szczególnie przy grze w piłkę.
Prawdziwą bolączką jest brak pracy. Bezrobocie wynosi prawie pięćdziesiąt procent, czyli niemal sześć milionów ludzi jest bez pracy, jednak każdy próbuje znaleźć coś dla siebie, aby utrzymać swoje rodziny. Mężczyźni zazwyczaj dorabiają na budowach, w warsztatach samochodowych lub pracują jako taksówkarze, przewodnicy, ochroniarze. Kobiety zajmują się przede wszystkim rodziną i przetwarzaniem płodów rolnych, niekiedy prowadzeniem restauracji. Rolnictwo daje zatrudnienie dla 70 % ludności. Najbardziej dochodowymi uprawami są trzcina cukrowa, bawełna, a szczególnie ryż i warzywa, które powoli wypierają często do tej pory uprawiane orzeszki ziemne. Pomimo iż prawie 3/4 ludności pracuje w rolnictwie, to przychody tj. produkt narodowy brutto z farm wynosi zaledwie 20%. Co więcej i co świadczy już w ogóle na niekorzyść Senegalu, to fakt, że prawie trzy trzecie zapotrzebowania na żywność w tym kraju pochodzi z importu. Produkcja roślin żywieniowych (proso, sorgo, maniok, kukurydza) nie pokrywa zapotrzebowania krajowego. Dlatego w miastach pod patronatem włoskiej Fundacji ACRA tworzy się jadalne ogrody. W Dakarze korzysta z nich 1,4 % mieszkańców. Ale oprócz warzyw i ziół dają one zatrudnienie osobom, które się nimi zajmują. Również w szkołach zachęca się uczniów do tworzenie mikroogrodów, w których rozwija się uprawy hydroponiczne lub na bazie kompostu z odpadów, które zostają przy łuskaniu ryżu i orzeszków ziemnych.
Senegalska gospodarka operuje bardzo słabo rozwiniętym rolnictwem. Ziemia jest uprawiana przez rolników w tradycyjny sposób. Kiedy jest sucho często używają nawozów sztucznych i naturalnych, by rośliny rosły równo. Problemy, z którymi muszą radzić sobie rolnicy to problemy zarówno natury przyrodniczej: mało żyzne gleby, brak wody jak i społecznej. Do tej drugiej grupy zaliczymy: niski poziom wykształcenia rolników, niskie dochody, złe warunki życia, opóźnienie w mechanizacji rolnictwa, brak skutecznej państwowej polityki rolnej. Znaczna większość rolników sprzedaje swoje plony, aby mieć pieniądze na życie. Dlatego wzdłuż głównych arterii komunikacyjnych kraju rozciągają się niekończące się stragany, gdzie można kupić świeże produkty. Niekoniecznie wychodząc z samochodu, gdyż każdy postój jest wykorzystany przez handlarzy, którzy często nachalnie zachęcają do zakupu mandarynek, melonów czy orzeszków kola.
Ważną gałęzią ekonomii kraju jest hodowla, która przyczynia się do samowystarczalności rolników. Hodują drób krowy i kozy, które są bardzo pożyteczne w oczyszczaniu środowiska, gdyż zjadają odpady. Dużą rolę odgrywa tu także rybołówstwo.” Rekinów nie jadamy. Ale łowimy je na sprzedaż do Gambii, Gwinei i Wybrzeża Kości Słoniowej – tak Lama, chłopak, którego poznajemy w Cap Skirring, nadmorskim kurorcie na południu Senegalu, objaśnia nam zwyczaje tutejszych rybaków. – Złowione ryby trafiają wprost do garnka albo do suszenia. Dopiero wysuszone idą na eksport. W takich temperaturach nie ma innej rady. Na chłodnie nie mamy pieniędzy.” (cyt. za Poznaj świat, XI 2011). W pobliżu Wielkiego Meczetu w Dakarze można zobaczyć biedne domy rybaków, niewielkie łódki wydrążone z pnia do połowu ryb, stoły do ich obróbki, kozy pasące się na plaży i spływające do oceanu ścieki. Oprócz problemu z odpadami jest to główna bolączka Senegalu. Brak kanalizacji sprawia, że nieczystości gromadzą się w rowach oraz są spuszczane bezpośrednio do rzek i oceanu. Zanieczyszczają wody i gleby. Widok śniętych ryb nie należy do rzadkości.
Ocean gwarantuje pomyślne połowy ryb takich jak kapitany, dorady, sardynki, tuńczyki. Pobliskie skaliste wyspy dają nadzieję na równie pomyślny połów małży. Nie wszystkie połowy są bezpieczne. Nie zawsze mężczyźni, którzy wypływają w poszukiwaniu rekinów wracają do swoich rodzin. W spotkaniu z groźnym rekinem nie pomaga żaden fetysz. Kiedy dorosłym szczęśliwie uda się wrócić w rozładunku chętnie pomagają im dzieci.
Często w Senegalu biedna spotyka się z bogactwem, stare z nowym. Zazwyczaj nowe, przeznaczone dla zagranicznych turystów jest zamknięte w enklawach. Otoczenie Wielkiego Meczetu w Dakarze było tu wyjątkiem. W Senegalu czas jakby zatrzymał się w miejscu. Z biednych regionów młodzi ludzie wyjeżdżają do odległego Dakaru, senegalskiego eldorado, które mami dostatnim życiem, możliwościami nauki i samorealizacji. Jednak nie wszystkim się udaje. Konkurencja na rynku pracy jest duża: coraz częściej potrzebna jest wyszkolona kadra. Wygrywają najlepsi – ci, którzy nie liczą tylko na łut szczęścia, ale szybko się uczą i mogą chwycić pojawiającą się szansę. Rosną kontrasty społeczne: z jednej strony luksusowe hotele i eleganckie samochody, z drugiej – dzieci ulicy śpiące na kartonach, pracownicy zmuszani do katorżniczej pracy w tkackich manufakturach i biedni rybacy w cuchnącym porcie, gdzie przy pomoście kołyszą się cieknące pirogi.” Czas nie działa tutaj na korzyść mieszkańców. Ten opis pochodzący z 2011 roku jest adekwatny do tego, co można było zobaczyć na ulicach Dakaru pod koniec 2016 r.
Senegal, w którym średnia wieku mieszkańców wynosi 18 lat, potrzebuje nowych mieszkań. Własny kąt jest marzeniem większości młodych.” – Moim pragnieniem jest wybudowanie domu – zwierza mi się Abu. – Wtedy byłbym szczęśliwy. Jednak nie wiem, czy to się kiedykolwiek spełni. W Senegalu jeśli pracujesz, musisz dzielić się pieniędzmi z całą rodziną, zarówno rodzicami, jak i wujkami czy ciotkami. Często więc utrzymujesz kilkanaście osób. Ci, którym udaje się odłożyć trochę pieniędzy, kupują ziemię i zaczynają budować. Kiedy kończą się fundusze, budowa staje i może czekać na wznowienie latami.” (Cyt. Poznaj świat XI 2015r.)
Przemysł Senegalu dopiero raczkuje, ale wytwarza 18,9% wartości PKB. Tyle prawie co rolnictwo. Wydobywa się tu fosforyty, sól kamienną, niewielkie ilości złota i rud żelaza. Produkcja energii elektrycznej odbywa się głównie w elektrowni w Dakarze i bazuje na importowanej ropie naftowej. Przemysł przetwórczy obejmuje przetwórstwo surowców rolnych (przemysł olejarski, mięsny, cukrowniczy, młynarski, skórzany, włókienniczy), przerób fosforytów, rafinację ropy naftowej, cementownie). Ponadto istnieje montownia samochodów ciężarowych, zakłady metalurgiczne, fabryka maszyn rolniczych. Senegal bardzo mało produkuje, choć można spotkać na targowiskach np. lokalnych producentów butów, glinianych naczyń lub wyplatanych koszyków. Dzięki portowi masowo sprowadza tu chińskie produkty, którymi w masowych ilościach handluje się na miejscu lub sprzedaje do ościennych krajów. Linia kolejowa z Dakaru do Bamako obsługuje wymianę towarową Mali.
W Senegalu liczą się trzy marki, których logo można zobaczyć w każdym zakątku kraju. Dwie pierwsze to liderzy telefonii komórkowej – Orange i Tigo, najważniejsza to – Touba. Jest kawa Touba, restauracje Touba, zakłady fryzjerskie i krawieckie Touba. Są przewoźnicy Touba i sklepy Touba. Touba patronuje właściwie wszystkim przedsięwzięciom komercyjnym, choć nie jest marką w prawdziwym tego słowa znaczeniu. To nazwa dużego miasta w środkowym Senegalu, które dla tutejszych muzułmanów jest tym, czym Mekka dla Arabów. Touba, która jest najbardziej znana z mieszczącego się w niej Wielkiego Meczetu, to jedyne miasto na świecie, gdzie bezwzględnie zabronione jest palenie tytoniu i picie alkoholu, a ubiór i zachowanie muszą być zgodne z prawem szariatu. Oprócz potężnego wymiaru religijnego Touba ma ogromny potencjał komercyjny: każdy towar opatrzony nazwą świętego miasta jest przecież bardziej pożądany i ceniony.
Z terenów przylegających do Touby wywodzą się najbardziej zdesperowani sprzedawcy uliczni, którzy są licznie reprezentowani w Dakarze. Od dziecka uczeni życia w ascezie, są najbardziej zmotywowanymi kupcami. Ich sposób działania jest dobrze znany mieszkańcom Dakaru. „Kilkuletni chłopcy z wiejskich terenów regionu Baol lub Kayor są oddawani przez rodziców na naukę islamu w Dakarze. W zamian muszą żebrać, aby uzbierać pieniądze na utrzymanie siebie i ich nauczyciela. Żywią się resztkami, bo też wychowywani są w pogardzie dla ziemskich zbytków oraz w bezgranicznym oddaniu marabutowi. Po podrośnięciu zaczynają handlować. Kupują towar w tanim sklepie lub dostają go w zastaw i wychodzą na ulice – by któremuś z kierowców stojących na światłach sprzedać garnek, kołdrę czy obrazek. Ponieważ nie mają większych potrzeb, całość zarobku inwestują w towar. Dzięki takiej konsekwencji w ciągu kilku lat udaje im się postawić pierwszy własny butik, a w następnych latach kolejne sklepy. Zyskiem dzielą się z marabutem, który ich wychował” (cyt. za Poznaj Świat, XI 2015).
Senegal pod względem HDI zajmuje 155 pozycję w rankingu. Dochód na mieszkańca wynosi ok. 4 dolary na dzień. Średnia długość życia to 60 lat, a ok. 50% mężczyzn i 29 % kobiet jest analfabetami. Na wsi dostęp do wody pitnej ma ograniczone ok. 40 % ludności. Senegalska gospodarka boryka się z problemami typowymi dla afrykańskich państw. Jest to między innymi wspomniane słabo rozwinięte rolnictwo, problem z odpadami, smog, korki. Senegal co prawda można uznać za najbogatsze państwo Afryki Zachodniej (w znaczeniu byłych francuskich koloni), ale w miastach panuje zarówno bezrobocie jak i bieda. Prawdopodobnie minie dużo czasu zanim sytuacja będzie porównywalna do krajów europejskich, czy chociażby Maroka.
Z naszym krajem może łączyć Senegal bolesna i trudna historia. Tak jak II wojna światowa odcisnęła piętno na naszym państwie , tak kolonializm pozostawił bolące rany w ich społeczeństwie. Na senegalskim wybrzeżu, w najdalej wysuniętym na zachód rejonie Afryki, handlarze niewolników organizowali od XVII wieku punkty przerzutowe do Ameryki. Smutny los 20 milinów ofiar upamiętnia dziś Brama bez Powrotu, drzwi przez które przechodzili niewolnicy przed załadunkiem na statek. Znajduje się na Île de Gorée, wyspie oddalonej o dwadzieścia minut rejsu promem od Dakaru. Senegalczycy mają w sobie coś, co w każdej sytuacji pozwala im odnaleźć jasną stronę życia. O koszmarze handlu niewolnikami przypominają już tylko muzea i turystyczni przewodnicy, którzy powtarzają tragiczną historię w niezliczonych językach.
Źródła:
- Relacja z wizyty studyjnej w Senegalu Marty Wierdak- Róż, nauczycielki ZSG nr 1 w Krakowie
- Artykuły o Senegalu ze strony: https://www.poznaj-swiat.pl/
- Dane statystyczne ze stron: http://acra.it/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=165&Itemid=716&lang=en www.wikipedia.pl
- Informacje z rozmowy z Henrim Badaine, pracownikiem państwowej szkoły w Dakarze
fot. M. Wierdak-Róż, ogród w Dakarze wspierany przez Fundację ACRA