Polska pomoc jest bez sensu?
W 2009r. Polska wyda na pomoc rozwojową 130 mln złotych. Poinformował o tym dyrektor Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ Marek Ziółkowski na konferencji prasowej 8 stycznia br. Jak widzi pomoc MSZ i czy efektywność podejmowanych działań wzrasta z roku na rok?
Zabłąkane nurty polskiej pomocy
Najwięcej pieniędzy zaplanowanych zostało do wydania w Afganistanie, na Białorusi, Ukrainie, Gruzji i Mołdawii. M.Ziółkowski podkreślił (cytowane za PAP), że w programie pomocy rozwojowej uwzględniono jeden z nurtów polskiej polityki zagranicznej, czyli "zainteresowanie Wschodem. Stąd - jak mówił - tak duża pula środków przeznaczona na kraje Europy Wschodniej. Jeśli chodzi o państwa afrykańskie, to - jak zaznaczył Ziółkowski - kwota dla nich przeznaczona wiązała się m.in ze zmniejszeniem liczby polskich placówek w Afryce. Dyrektor Ziółkowski mówił o Programie polskiej pomocy zagranicznej udzielanej za pośrednictwem MSZ w 2009r. - dokumencie, jaki co roku tworzy MSZ dla zaplanowania swoich wydatków. Jest kilka kwestii, które trzeba przy tej okazji uporządkować.Warto się również odnieść do podkreślanego przez MSZ powiązania pomocy z polską polityką zagraniczną.
Likwidacja ambasad – likwidacja narzędzi pomocy
Ponieważ nie mamy do dyspozycji programu pomocy, mówiąc o planach na 2009r. możemy jedynie komentować słowa dyrektora Ziółkowskiego. I dlatego właśnie należą się wszystkim wyjaśnienia co do np. powodu zmniejszenia pomocy dla Afryki. Zmniejszona ilość ambasad w Afryce była decyzją ministra Sikorskiego z maja ubiegłego roku. Prasa donosiła, że placówki są likwidowane, bo nie były potrzebne, korzystało z nich niewielu Polaków. Już wtedy jednak odzywały się głosy alarmujące, że jakość polskiej pomocy może na tym ucierpieć.
“Nie funkcjonowałaby dobrze pomoc, którą Polska jest zobowiązana wg dyrektyw Unii Europejskiej przekazywać krajom afrykańskim. Jeżeli trzeba racjonalizować sieć polskich placówek dyplomatycznych, to należy zrobić wszystko, by kraje afrykańskie miały nadal ambasady, strukturę, przez którą będzie można dalej przekazywać pomoc humanitarną. Jeśli likwidacja konsulatów i ambasad dojdzie do skutku, to zostanie zakłócona pomoc humanitarna, która za pośrednictwem naszych misjonarzy trafia do potrzebujących w Afryce - tłumaczył biskup tarnowski Wiktor Skworc, przewodniczący komisji episkopatu do spraw misyjnych i dodawał: - Nasz kraj jest zobowiązany do świadczenia tej pomocy jako członek Unii Europejskiej.” (w: http://piekaryslaskie.naszemiasto.p...)
W sprawie likwidacji ambasad interweniowały również organizacje pozarządowe pracujące w krajach Globalnego Południa wysyłając list do ministra Sikorskiego, w którym postulowały dostrzeżenie konsekwencji takich decyzji. Trudno więc zaakceptować argument przytaczany dziś przez MSZ na uzasadnienie zmniejszenia wsparcia dla najbardziej potrzebujących.
Polska pomoc - priorytet zero w każdym rządzie
Polska polityka nie nadaje wielkiego priorytetu działaniom pomocowym. Patrzenie na pomoc rozwojową przez pryzmat polskiego interesu ekonomicznego i politycznego przeważnie skazywać będzie ją na niską skuteczność, a czasami nawet marnotrawstwo. Na nic nie zdadzą się tu opinie Polaków powszechnie popierających tę inicjatywę, a także wskazujących Afrykę jako kontynent największych potrzeb. Wzrastające słupki tego typu sondaży nie mogą zasłaniać szeregu niedociagnięć, które wciąż czekają na realizację. Niedociągnięcia te to np.:
- brak ram prawnych pozwalających prowadzić długofalowe działania, które są jedynym przynoszącym efekty mechanizmem pomocy rozwojowej; bez ustawy regulującej system pomocowy, rozdajemy wciąż gotowy chleb, zamiast budować piekarnie;
- brak przynajmniej średniookresowych strategii współpracy z krajami Globalnego Południa, konsultowanych z partnerami w tych krajach; tylko one zapewnić mogą rzeczywistą współpracę dla rozwoju, w poszanowaniu potrzeb i oczekiwań biedniejszych; okazuje się więc, że ten wspomniany chleb rozdajemy na oślep;
- brak jakiegokolwiek systemu ewaluacji powodujący, że nie ma jak uczyć się na błędach, które z pewnością popełniamy jako nowy donor; czyli – wracając do naszego chleba – nikt nie widzi, że nasz chleb do niczego się nie przydaje, w wyniku czego wydajemy pieniądze w błoto;
Efektywna pomoc to duży projekt, który z powodu swojej unikatowości i wrażliwości musi posiadać specyficzny parasol ochronny każdego rządu. To projekt ponadpartyjny, narodowy, towar eksportowy - to coś, co może zbliżać do siebie wszystkich. W Polsce jednak brak zrozumienia tego tematu, brak mu twarzy, brak choćby kilku znanych autorytetów ze świata polityki, którzy chcieliby mu nadać odpowiednią rangę. I przede wszystkim – brak świadomości, że mówimy o przyszłości, którą możemy stworzyć jako kraj ludziom, którzy dziś jej nie mają.
A kraje Globalnego Południa sobie...
Dzieci z państw ubogich mają znacznie gorsze warunki rozwoju, droga do szkoły jest naprawdę długa, a na jej końcu czeka budynek z jedną izbą i starą tablicą. Dlatego trudno się dziwić, że jest tak niewielu absolwentów Oxford, którzy mają paszport afrykański - pisze na swoim blogu M.Kuźmicz nawiązując do nowego raportu UNICEF. Największy problem jest taki, że urodziłaś się w biednym państwie, którego nie stać na opiekę zdrowotną, a nie w zamożnej Polsce, w której na 10600 rodzących przypada śmierć matki(...) Śmierć matki w Polsce czy Irlandii jest równie wstrząsająca, co w Nigrze czy Afganistanie - ale tych tragedii w państwach zamożnych jest znacznie mniej.
Nie wszystkie statystyki z nowego raportu UNICEF są tak czarne: w ostatnich 17 latach w Nigrze i Malawi śmiertelność dzieci poniżej 5 roku życia obniżona została o połowę, w Angoli wskaźnik umieralności znacznie się obniżył: z 258 do 158 na 100 tysięcy żywych urodzeń. Ale to wszystko nie stało się samo, tylko dzięki pomocy.
Komentarze (zapraszamy do dyskusji):
afrobert / 6 lutego 2009
Nie oszukujmy sie... kogo to obchodzi? Kogo obchodzą słowa nikomu nieznanego, z szacunkiem, dyr Ziółkowskiego? Ile osób przeczyta ten tekst i zastanowi się nad tym, czy jest, czy nie ma problemu? Ile osób chociażby na kolejnym wyjeździe wakacyjnym pomyśli, "cholera trzeba coś zrobić, jeżeli nie z dobrego serca, to z obowiązku"? Nam też pomagano i nadal się pomaga...
Dominik Paszkiewicz / 7 lutego 2009
Najsmutniejsze jest to, że nikt nie wymaga od polityków, żeby tematem zajmowali się cały czas! Wystarczyłaby odrobina woli, aby ustanowić prawodawstwo. Póki co temat nie jest nawet traktowany po macoszemu, on nie jest wcale traktowany.
Pinokio / 31 marca 2009
Mamy 31 marca i zgodnie z przewidywaniami Afroberta nikt więcej powyższego tekstu nie przeczytał. Polityków mamy takich jakich mamy - z obowiązku wynikającego dla Polski z Deklaracji Milenijnej sprawiają wrażenie, że coś robią. Niestety oni głowę mają zaprzątniętą bieżącą walką polityczną w kraju, perspektywiczne plany nie są im potrzebne (a nuż stałyby się podstawą "ataku" na nich).
Dominik Paszkiewicz / 22 kwietnia 2009
Hej Violka!
Postaramy się za jakiś czas umieścić więcej na temat odpowiedzialnej turystyki. To jest nisza niezbadana w polskim internecie. Jakbyś miała jakieś informacje na ten temat pisz proszę na maila z działu "Kontakt".
Pozdrawiam, Dominik
max / 25 lipca 2009
czy w PL jest cos podobnego jak USAID GTZ Oxfam , bo niechce mi sie wierzyć, że 40 mln naród jest reprezentowany na świecie jedynie przez PMM czy PAH?!
Jakoś o Pomoc Polska nie słychać na Wschodzie- wstyd zeby państwo polskie nie było w stanie stworzyć warunków i udzielić wsparcia dla inicjatyw ukierunkowanych na stworzenie instytucji która kompleksowa mogłaby się zająć szeroko pojętą pomocą rozwojowa ( chociaż z drugiej strony chyba sama PL wymaga kompleksowych rozwiązań bo do Unii nam jeszcze daleko)
max
max / 25 lipca 2009
czy w PL jest cos podobnego jak USAID GTZ Oxfam , bo niechce mi sie wierzyć, że 40 mln naród jest reprezentowany na świecie jedynie przez PMM czy PAH?!
Jakoś o Pomoc Polska nie słychać na Wschodzie- wstyd zeby państwo polskie nie było w stanie stworzyć warunków i udzielić wsparcia dla inicjatyw ukierunkowanych na stworzenie instytucji która kompleksowo mogłaby się zająć szeroko pojętą pomocą rozwojowa ( chociaż z drugiej strony chyba sama PL wymaga kompleksowych rozwiązań bo do unijnych standarów w wielu dziedzinach nam jeszcze daleko)
proszę o jakieś namiary
max
water-drinker / 13 stycznia 2010
Przede wszystkim wpierw walczmy o całkowitą likwidację pomocy. Wysyłanie pieniędzy, czy towarów nie zachęci nikogo do ciężkiej pracy i wyjścia z biedy. Dziwnym trafem nie mówi się o zaradności ludzi z Afryki, czy Ameryki Południowej. Na czarnym lądzie ze starych klapek robi się opony do własnoręcznie produkowanych taczek. W mieście podchodzisz do stojących na uboczu samochodów i naprawiasz komórkę.
W Ameryce Południowej nie dziwi obrazek taksówkarza z obciętą nogą wożącego klientów. Tam ludzie nie kończą z etykietą inwalidy i grupą nie pozwalającą na podjęcie im pracy.
Panie Pinokio ("Polityków mamy takich jakich mamy - z obowiązku wynikającego dla Polski z Deklaracji Milenijnej sprawiają wrażenie, że coś robią.")
Czy uważa Pan za słuszne, że Pan ciężko pracuje, odbiera sie pańskie pieniądze bez pytania o zdanie (podatki) i wysyła ludziom, bo są biedni? Dlaczego oni mają niby walczyć o wyjście z ubóstwa, jak dostaną nasze złotówki? Wygodniej chyba nie robić nic i otrzymywać pieniądze?
Panie max ("Jakoś o Pomoc Polska nie słychać na Wschodzie- wstyd zeby państwo polskie nie było w stanie stworzyć warunków i udzielić wsparcia dla inicjatyw ukierunkowanych na stworzenie instytucji która kompleksowa mogłaby się zająć szeroko pojętą pomocą rozwojowa")
Czy wie Pan, że 40% pieniędzy jakie idą do tych ludzi zeżre biurokracja? Proszę o zapoznanie się ze statystykami z różnych źródeł. Pokazują one wyraźnie, że pomoc rozwojowa skutkuje opóźnieniem gospodarczym (premiuje się bierną postawę - "otrzymam pieniądze / towary itp" w miejsce czynnej - "zdobędę pieniądze / towary itp").
("( chociaż z drugiej strony chyba sama PL wymaga kompleksowych rozwiązań bo do unijnych standarów w wielu dziedzinach nam jeszcze daleko)")
Polecam Panu książkę "Zatrute korzenie Europy". Pokazuje ona zaskakującą zbieżność programu gospodarczego UE z III Rzeszą. Proszę spojrzeć, że ekonomicznie nawiązujemy w Unii do gospodarki planowej, czyli takiej jaka nie sprawdziła się w czasach PRL.
Pani Violko ("Innym ważnym odcinkiem działań powinno być uwrażliwianie dzieci i młodzieży na potrzeby innych społeczności")
Proszę Pani, jestem zdania, że wpierw ważniejsze będzie zadbanie o nas samych i idąc tym krokiem rozumowania - naszej społeczności. Chociaż altruizm wymyślony przez Comte’a brzmi bardzo przekonująco odrywa on głębszy sens od naszych działań. Inaczej będziemy w imię wszechogarniającej miłości sami szli w kierunku nędzy.
W związku z takimi frazesami, jak wyżej wyszczególnione w artykule ("efektywna pomoc" itp.) założyłem blog, pokazujący, jak wiele jest obecnie u nas przeinaczenia rzeczywistości. Znajduje się on pod adresem: www.water-drinker.netii.net/...
Zapraszam i pozdrawiam
Violka / 15 kwietnia 2009
Jest 14 kwietnia i ten tekst przeczytałam ja, więc nie jest bezcelowym pisanie o pomocy i potrzebie wsparcia. Nie jestem nikim znaczącym, ale takich osób na świecie jest najwięcej i jeżeli każdy coś maleńkiego zrobi dla ekologii nawet w najbliższym otoczeniu, globalnie da to duży sukces. Innym ważnym odcinkiem działań powinno być uwrażliwianie dzieci i młodzieży na potrzeby innych społeczności. Uczniowie mojej szkoły podstawowej biorą udział w Adopcji serca i od 3 lat w Szkolnej Giełdzie Turystycznej , gdzie poznają i przedstawiają różne kraje ich tradycje, problemy itp. Może warto połączyć siły i edukować nasze dzieci w niesieniu pomocy innym. Podoba mi się również pomysł odpowiedzialnej turystyki (brak możliwości skomentowania pod tamtym artykułem). Po podróży po Egipcie i ostatniej podróży po Jordanii postanowiłam robić zakupy pamiątkarskie tylko w wioskach, gdzie pieniądze trafiają do najbiedniejszych. Szkoda również, jak pisaliście, że nie ma biur oferujących wyjazdy bliżej natury. Jeżeli ktoś zna takie oferty, niech podpowie, gdzie je można znaleźć.