Mikrofinanse w pytaniach i odpowiedziach, cz. I: Mikrokredyt

Prawie każdy słyszał już o mikrokredytach, ale mało kto potrafi powiedzieć o nich coś konkretnego. Na czym polegają, kto ich udziela, kto z nich korzysta i na jakich zasadach?

Co to jest mikrokredyt? Jak wskazuje nazwa, jest to pożyczka pieniężna w bardzo małej kwocie (od kilku do ok. tysiąca dolarów), przeznaczona na rozwój działalności gospodarczej, udzielana osobom ubogim i nie mającym dostępu do „zwyczajnej” bankowości, zazwyczaj także nie posiadającym zabezpieczenia dla takiej pożyczki.

Po co ubogim kredyt? Przedsiębiorstwa muszą inwestować, aby się rozwijać. Ubogim osobom, które mogłyby zarabiać prowadząc jakąś prostą działalność gospodarczą, często brakuje początkowego kapitału – narzędzi pracy, półproduktów czy surowców. Ponieważ nie posiadają stałego dochodu ani majątku, który mógłby być zabezpieczeniem pożyczki, nie dostaną jej od tradycyjnego banku. Inaczej mówiąc, są wykluczone z konwencjonalnego systemu finansowego. Często też placówki banków są po prostu zbyt odległe od ich miejsca zamieszkania. A ponieważ pożyczanie pieniędzy zwłaszcza dla ubogich osób często jest koniecznością, w praktyce skazane są na „drugi obieg”, czyli sektor nieformalny. Pożyczają pieniądze od rodziny, znajomych lub od lichwiarzy, którzy pożyczają tylko na krótki termin i z reguły żądają bardzo wysokich odsetek.

Daryl Collins (et al.) udowodniła w książce „Portfolios of the Poor”, jak skomplikowane są finanse najuboższych. Podaje przykład bengalskiej rodziny, która żyjąc za ok. 840$ rocznie jednocześnie pożyczała w tym okresie (zarówno od kogoś jak też komuś) 965$.

Czy tylko kredyt? Co prawda ostatnio najgłośniej jest o mikrokredytach, ale funkcjonują również mikrooszczędności, mikroubezpieczenia i inne usługi finansowe dla najuboższych. Szacuje się, że 720 mln rodzin na świecie nie ma dostępu do tradycyjnych banków, a tym samym nie może bezpiecznie oszczędzać, przekazywać pieniędzy czy zarządzać swoim dochodem tak łatwo, jak my jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Dlatego warto jest mieć na uwadze szeroko pojęty sektor mikrofinansów.

Rzut oka na rolę sektora finansowego: Sprawne banki dają różne korzyści zarówno osobom indywidualnym, jak i przedsiębiorcom – m.in. pozwalają dzielić się ryzykiem rozpraszając je między większą liczbę osób, a także zapewniają większą płynność finansową w sytuacjach kiedy płatności mają poślizg czasowy. Poza tym zdrowy sektor finansowy jest „krwiobiegiem” normalnej gospodarki, tj. pompuje pieniądze do miejsc, gdzie mogą być produktywnie wykorzystane.

Kto bierze mikrokredyty? Klienci instytucji mikrofinansowych to zwykle samozatrudnieni drobni przedsiębiorcy o bardzo małych dochodach, zarówno z miast jak i okolic wiejskich. Zaliczają się do nich np. sprzedawcy uliczni, sklepikarze i inni drobni handlowcy, fryzjerzy, rykszarze i ludzie świadczący podobne proste usługi, szwaczki, wyplatacze mat i różnoracy rzemieślnicy tego typu, a także oczywiście wielka rzesza rolników gospodarujących na niewielkich skrawkach ziemi. Najczęściej ich działalność przynosi stały dochód, mimo że jest on niewielki – zazwyczaj nie należą oni do „najbiedniejszych z biednych”. I jeszcze jedno – z różnych przyczyn zdecydowaną większość z nich stanowią kobiety.

Dlaczego tak trudno jest ubogim dostać zwykły kredyt na drobną działalność gospodarczą? Oczywiście najczęściej nie mają zarejestrowanej firmy ani też siedziby. Nie dysponują zabezpieczeniem kredytu, tj. poręczeniem czy czymś pod zastaw. Koszty obsługi pożyczki mogą być na tyle wysokie, że kredyt w bardzo małej kwocie jest dla banku nieopłacalny. Wreszcie, działalność gospodarcza prowadzona przez osoby ubogie może wydawać się bankowy zbyt ryzykowna, czyli obarczona sporym prawdopodobieństwem bankructwa albo... unikania spłaty przez pożyczkobiorcę.

Szczypta wiedzy z bankowości: Bankom zależy, aby kredyty były spłacane. Mimo to muszą zaakceptować, że część udzielonych przez nie pożyczek przepadnie – nie każdy biznes ostatecznie odnosi sukces. Przezorny bank bada zdolność kredytową klienta, a jeśli ma wątpliwości czy kredytobiorca wywiąże się on z zobowiązania, udziela kredytu pod zabezpieczenie (np. nieruchomość albo innego rodzaju własność o odpowiedniej wartości). W przypadku usług finansowych dla osób ubogich problemem dla banku jest brak wiarygodności oraz brak zabezpieczenia.

Kto udziela mikrokredytów? Wśród instytucji mikrofinansowych jest spora różnorodność. Część z nich to NGO, lokalne lub międzynarodowe, których misją jest rozwój gospodarczy lub walka z ubóstwem. Czasami prowadzą one jednocześnie szkolenia z przedsiębiorczości i aktywnie wspomagają drobny, początkujący biznes. Pozyskują kapitał od donorów i mogą subsydiować wydawane pożyczki. Niektóre banki obsługujące sektor mikro są państwowymi instytucjami i elementem strategii rozwoju gospodarczego. One również mogą czerpać kapitał z zewnętrznych źródeł i subsydiować pożyczki. Liczne kasy spółdzielcze i tym podobne zrzeszenia zakładane przez samych zainteresowanych rzadko mają możliwość dokapitalizowania się z zewnątrz, ale jednocześnie nie zawsze zorientowane są na przynoszenie wysokich zysków. Natomiast ostatnio coraz częściej tradycyjne banki rozszerzają działalność o produkty mikrofinansowe, ponieważ dostrzegły w tym segmencie rynku potencjał komercyjny.

Na jakich zasadach udzielane są mikrokredyty? Aby udzielać mikrokredytów banki musiały po pierwsze wynaleźć efektywny sposób badania wiarygodności swoich ubogich pożyczkobiorców, a po drugie sposób aby pokryć swoje wysokie koszty operacyjne (ich przedstawiciele muszą w końcu podróżować do setek słabo skomunikowanych wiosek i kontaktować się z dużą ilością klientów).

Odpowiedzią na pierwszy dylemat okazał się kredyt grupowy: najczęściej bank podpisuje umowę z kilkuosobową grupą; następnie jedna osoba z grupy otrzymuje umówioną kwotę kredytu do wykorzystania, a po tym jak ją spłaci taki sam kredyt dostaje kolejna osoba itd. Zazwyczaj po każdej pomyślnej spłacie uczestnicy mają dostęp do większej kwota kredytu. Grupa jest wspólnie odpowiedzialna za zobowiązanie, więc jeśli jedna osoba się z niego nie wywiąże, pozostałe osoby będą musiały pokryć jej dług. Takie warunki sprawiają, że pożyczkobiorcy (albo raczej pożyczkobiorczynie) starannie dobierają się w grupy – w końcu nikt nie chciałby być odpowiedzialny za zobowiązania osoby, o której wie, że jest nierzetelna lub nieuczciwa. Tym samym bank wykorzystuje wiedzę, jaką mają o sobie sąsiedzi i znajomi.

Gdy przychodzi do spłaty długu, presja społeczna wywierana przez najbliższe otoczenie ma dużo większą moc niż presja banku. Wiele instytucji mikrofinansowych praktykuje regularne spotkania grup pożyczkobiorców w publicznym miejscu oraz publiczne regulowanie zobowiązań. Bywają połączone ze sprawozdaniem z działalności. Dodatkowo np. klienci Graamen Banku podczas spotkań recytują szesnastopunktową „przysięgę”, co budzi spore kontrowersje.

Poza tym czasami banki obsługujące ubogich biorą jako zabezpieczenie przedmioty codziennego użytku, które normalnie nie spełniają tej funkcji, np. stół i krzesła. Mimo że ich sprzedaż jest zbyt czasochłonna, aby zysk mógł pokryć ewentualną stratę, perspektywa ich utraty działa na dłużników motywująco.

Wszystko to sprawia, że mikrokredyty mają bardzo wysoką, ok. 95% spłacalność. Czasami jest ona osiągana za wszelką cenę: niewypłacalni dłużnicy są nękani przez przedstawicieli banków albo załamują się pod presją, jaką wywiera na nich ich grupa. Również takie przypadki budzą poważne kontrowersje.

Jednak nawet wysoka spłacalność kredytów nie wystarczy na pokrycie wysokich kosztów działalności mikrofinansowej. Dlatego mikrokredyty zwykle obarczone są bardzo wysokimi odsetkami. Przykładowo Graamen Bank ustala odsetki na poziomie 20% rocznie. W innych instytucjach mikrofinansowych odsetki między 35-60% nie są rzadkością. Te informacje brzmią szokująco, ale trzeba brać pod uwagę, że odsetki w nieformalnym sektorze finansowych (tj. u lichwiarzy) często wynoszą kilkaset procent.

Jak ubodzy mogą płacić tak wysokie odsetki? Orędownicy mikrokredytów twierdzą, że nawet mały zastrzyk kapitału może znacznie zwiększyć dochody mikroprzedsiębiorstwa, dlatego wysokie odsetki są dla klientów możliwe do udźwignięcia. Badania w Indiach, Kenii i na Filipinach wskazują, że roczny zwrot z inwestycji w mikrobiznes waha się między 117% a 847%. Jednak przy braku przejrzystości – a wiele instytucji mikrofinansowych nie podpada pod nadzór dotyczący tradycyjnych banków – trudno stwierdzić, na ile wysokość stóp procentowych jest uzasadniona ich wysokimi kosztami, a na ile w grę wchodzi nadmierna żądza zysku.

Dlaczego mikrokredyt ma przynosić pożyczkodawcom zysk? Problem w tym, że jeśli kredyt nie przynosi zysku, zawsze będzie dostępny w ograniczonej ilości, a to znaczy – tylko dla wybranych. Rodzi to zagrożenie, że dostępne pożyczki będą trafiać do ludzi o lepszych znajomościach. Jeśli mikrokredyty przynoszą zyski, powstaje więcej instytucji skłonnych je oferować, a tym samym poprawia się dostępność usług finansowych dla większej liczby ubogich. Niezyskowne kredyty muszą być dofinansowywane z pieniędzy donorów, tymczasem te pieniądze potrzebne są również na inne działania, np. budowanie szkół, ujęć wody, odbudowę po katastrofach naturalnych itp. Opłacalne instytucje mikrofinansowe są bardziej stabilne i mogą działać w długiej perspektywie czasowej, ponieważ ich istnienie nie zależy od wsparcia donorów. A przy tym… sam sektor mikrofinansowy również daje pracę wielu ludziom w krajach rozwijających się.

Jakie zagrożenia niesie mikrokredyt? Mikrokredyt może być korzystny dla osoby, która potrafi z jego pomocą zwiększyć swoje dochody. Nie wszyscy potencjalni kredytobiorcy mają takie zdolności i możliwości; nie wszyscy ludzie są przedsiębiorcami, wbrew temu co twierdzi Muhammad Yunus, a większość ubogich jest samozatrudniona z konieczności. Wykorzystując pożyczkę na bieżące wydatki pożyczkobiorca zamiast zwiększać swoje dochody, zwiększa swoje zobowiązania. Dlatego nakłanianie do kredytu niewłaściwych osób, zwłaszcza ubogich, które i tak są w złej sytuacji finansowej, może wepchnąć je w pułapkę długu. Taka sytuacja zaistniała w wielu ubogich rejonach świata, po tym jak idea mikrokredytu stała się głośna i coraz więcej organizacji wysłało swoich przedstawicieli w teren aby udzielali możliwie wielu pożyczek ubogim.

W kolejnych artykułach:

Cz. II: Mikrooszczędności, mikroubezpieczenia i inne usługi finansowe dla ubogich

Cz. III: Czy mikrofinanse pomagają wyeliminować ubóstwo?



Dodaj komentarz — zapraszamy do dyskusji!

 
Nasi Partnerzy Amani Kibera Instytut Globalnej Odpowiedzialności Counter Balance Polska Akcja Humanitarna Grupa Zagranica Bankwatch Network Polska Zielona Sieć