Droga do Indii

"Fair trade is an organized social movement and market-based model of international trade which promotes the payment of a fair price as well as social and environmental standards in areas related to the production of a wide variety of goods. The movement focuses in particular on exports from developing countries to developed countries, most notably handicrafts, coffee, cocoa, sugar, tea, bananas, honey, cotton, wine, fresh fruit, and so on."

Źródło: Wikipedia

"Przecież ty nie masz pojęcia co jest fair trade" rzekła moja żona. Zgadzam się w pełni - nie mam pojęcia. Jednak sam wyznaję zasadę "free life". Czym ona jest? Ano...

Jedziemy do Indii. Rzuciłem pracę w wielkiej korporacji. Mam swoją wizję przyszłości. Przebyłem długą drogę od żołnierza do wolnego człowieka. Po prawdzie to nadal na niej jestem. Wolny słowem, uczynkiem, także zaniedbaniem. To co mam zależy ode mnie i od tego, jaki to ma wpływ na moje otoczenie.

O Indiach wiem niewiele. Mam zamiar je dobrze poznać. Ludzie, to ludzie są najważniejsi. Jedziemy do Gudżaratu. Po drodze Bangalore i Mumbay. Na końcu Ahmadabad. W moim umyśle kuję jedną myśl. Tam żyją ludzie - tego nie muszę się obawiać. Są podobni do nas - nos, uszy, nogi, ręce. Ciężko pracują dla dobra swego kraju. Odnoszą sukces. Nie miałem okazji współpracować bezpośrednio z naszymi kolegami z Indii, ale słyszałem o nich różne opinie. Kombinatorzy, niesumienni. Z drugiej strony to oni budują imperium informatyczne w swoim kraju. Staje się to ich siłą. Brak mi tego tutaj. Brak mi wiary w wyższe idee.

Podobno ludzie tam częściej się śmieją. Przypominam sobie zdjęcia z ulicy, z tamtych stron. Piękne budynki, wspaniałe, niewymuszone uśmiechy zwykłych ludzi. Nie prezenterów telewizyjnych, nie doskonałych menadżerów. Zwykłych ludzi. Płynące z wnętrza. Wiele nauczył mnie mój przyjaciel - Mariusz Kurc. Nauczył mnie jak mało wiem o świecie.

Wieziemy prezenty. Rohit, przyjaciel mojej żony ma dużą rodzinę. Nie wiemy o nim nic, oprócz tego, że mu ufamy. Znamy go tylko z maili, zdjęć, rozmów telefonicznych. Człowiek - hindus... Z drugiej strony dwójka ludzi - polaków...

Podobno żeby odbyć podróż należy nauczyć się szacunku i uwielbienia do każdego z miejsc, które ona obejmuje. Dlatego najpierw uczę się tego względem Polski. Moja podróż będzie pełniejsza.

Namaste i do usłyszenia.

Autor tekstu wyjechał właśnie do Indii ze swoją Żoną w wielotygodniową podróż. Obiecał, że będzie dla nas pisywał w miarę możliwości i dostępu do internetu.

Prowadzi bloga z podróży: http://blog.aloha.szczecin.pl/


 
Nasi Partnerzy Amani Kibera Instytut Globalnej Odpowiedzialności Counter Balance Polska Akcja Humanitarna Grupa Zagranica Bankwatch Network Polska Zielona Sieć