Dramatyczna sytuacja powodzian w Meksyku

Padające od tygodnia deszcze spowodowały największą od 50 lat powódź w Meksyku. Woda zalała większą część stanu Tabasco i część stanu Chiapas, zmuszając ponad milion osób do opuszczenia swych domów. Na ratunek wciąż czeka 300 tys. osób.

Felipe Calderon, prezydent Meksyku, określił kataklizm jako "jedną z największych klęsk żywiołowych w całej historii kraju". Świadczy o tym zasięg powodzi - z brzegów wystąpiło 16 rzek, pod wodą znalazło się ok. 25 tys. km kw., żywioł pochłonął już, według ostrożnych szacunków, 10 ofiar.

Najgorsza sytuacja panuje w Villahermosie, stolicy stanu Tabasco. Woda zalała całe, półmilionowe miasto. Powódź zniszczyła wiele cmentarzy, wymywa ścieki, gniją w niej padłe zwierzęta - "w tej sytuacji wybuch epidemii czerwonki czy cholery to kwestia godzin", jak twierdzi Daniel Goni Diaz, szef meksykańskiego sanepidu.

Wielu uratowanych powodzian śpi pod gołym niebem; brak im również koców, lekarstw, ubrań, namiotów, jedzenia oraz wody pitnej. Ewakuację, uwięzionych na dachach swych domów ludzi, utrudniają złe warunki atmosferyczne i padający ciągle deszcz. Do wielu rejonów dotrzeć mogą jedynie wojskowe helikoptery.

Problemem są również szabrownicy - aresztowano już 35 osób, a do utrzymania porządku skierowano w rejon katastrofy kolejny tysiąc żołnierzy.

Optymistycznie nie brzmią prognozy synoptyków - zapowiadają opady przez, co najmniej, kilka kolejnych dni.

Na podstawie: Czarnowski P., Meksyk ucieka przed wodą, Gazeta Wyborcza, 05.11.2007


 
Nasi Partnerzy Amani Kibera Instytut Globalnej Odpowiedzialności Counter Balance Polska Akcja Humanitarna Grupa Zagranica Bankwatch Network Polska Zielona Sieć